trawa

Autor Wątek: Imprint "Wildstorm"  (Przeczytany 4866 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Killah

Imprint "Wildstorm"
« dnia: Sierpień 18, 2004, 08:21:33 pm »
W latach 90-tych samodzielne jeszcze wtedy wydawnictwo Wildstorm miało ofertę zbliżona do reszty Image'u.  WildC.A.T.S. , StormWatch,  czy nawet Gen13 trudno nazwać komiksami dobrymi, lecz od tamtego czasu sporo się zmieniło.  Jestem ciekaw, co sądzicie o imprincie, który jest ( Sleeper, Ex Machina, Planetary), czy też był (Wildcats 3.0, StormWatch:Team Achilles) był domem najlepszych, śmiem twierdzić, komiksów na rynku amerykańskim.
Pain don't hurt" - Patrick Swayze

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 27, 2013, 10:34:44 pm »
"Arrowsmith: Za mundurem panny sznurem" pewnie trudno zaliczyć do najlepszych amerykańskich komiksów, ale to taka seria z potencjałem, chociaż niewykorzystanym, bo kontynuacja zdaje się jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Kurt Busiek (w polskim wydaniu mylnie podany jako rysownik) oraz Carlos Pacheco (w polskim wydaniu mylnie podany jako scenarzysta) stworzyli melanż wielu znanych motywów, a mimo to powstała nowa jakość. Czyli komiks intryguje. To taka wojenna przygodówka, dzięki której praktycznie jesteśmy już na granicy eskapistycznego odlotu, kiedy poważne tony antywojennego protestu ściągają nas z powrotem na ziemię. Pewnie – trochę schematów i patosu przeszkadza, ale wynagradzają to świetna kreska i kolory.
Niestety Tomasz Sidorkiewicz tłumacząc "Arrowsmith" nie był w najwyższej formie, do tego w 2008 r. wydawnictwo Mucha Comics oszczędzało na korekcie.

N.N.

  • Gość
Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #2 dnia: Marzec 27, 2013, 10:41:22 pm »
Chciałem zwrócić uwagę, że imprint "Wildstorm" już nie istnieje. Lepiej zatem nie umieszczać postów w tym temacie, bo może to być mylące. Rozsądniej - w tym wypadku = byłoby założyć nowy lub wpisać się w temacie o "Musze".


Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #3 dnia: Marzec 27, 2013, 11:14:43 pm »
Chciałem zwrócić uwagę, że imprint "Wildstorm" już nie istnieje. Lepiej zatem nie umieszczać postów w tym temacie, bo może to być mylące. Rozsądniej - w tym wypadku = byłoby założyć nowy lub wpisać się w temacie o "Musze".
Ależ istnieje - w historii komiksu. Polegałbym również na wiedzy i inteligencji użytkowników.

Offline Doctus

Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 05, 2016, 09:20:10 pm »
Po zamknięciu imprintu Wildstorm część jego bohaterów trafiło do głównego kanonu DC - mogliśmy zobaczyć gościnne występy Midnightera w komiksach o Nightwingu, czy spotkanie Griftera z Green Arrowem, a jeszcze inne postaci próbowano z początku połączyć z samym Martianem Manhunterem. Ostatnio pojawiła się informacja o powrocie owego imprintu pod kierownictwem Warrena Ellisa. Zastanawia mnie jednak, jak to będzie się miało do klasycznego, superbohaterskiego światka. Czy postaci pierwotnie debiutujące w WS zostaną przeniesione permanentnie do imprintu, z brakiem możliwości na występy w innych komiksach DC? jakby nie patrzeć DC Rebirth nie jest rebootem, więc wystąpienia wspominanych przeze mnie na początku postaci zostają w kanonie. Osobiście nie wierzę, aby wydzielono dla tych postaci osobną Ziemię. Zwłaszcza kiedy nawet Strażników niejako połączyli z klasycznym światem.

Offline Dembol_

Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 05, 2016, 09:35:29 pm »

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 05, 2017, 08:55:51 pm »
Mało rzeczy z imprintu Wildstorm czytałem, jeszcze mniej z tego pamiętam. Tym samym po dwoch zeszytach nowej osłony mogę uczciwie potwierdzić deklarację Ellisa, ze jak w masło wchodzi się w ten odbudowywany i dla nowicjuszy, i dla wielbicieli świat. Choć nie watpię, ze wielbiciele frajdę mają wiekszą (może potwierdzą?).


Niemniej Ellis potwierdza tu swoją reputację. Wiodąca seria imprintu to sprawnie skonstruowany dreszczowiec choć wypełniony (jak na razie) znanymi skądinąd zwrotami akcji. Są tu widoczne ambicje, by postaci nabawiły się duchowego życia, jest wyraźna obietnica piekła, które dopiero się rozpęta, ale zdecydowanie jesteśmy jeszcze "na progu".
"Chłodne" rysunki Davis-Hunta skutecznie studzą temeraturę. Może usypiają czujność?
Scena z piciem wódki w zeszycie #2 była bardzo dobra.
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline Archie

Odp: Imprint "Wildstorm"
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 06, 2017, 02:23:29 am »
Wielbicielem nie jestem, trochę świat ogarniam i fajnie widać oczywiste nawiązania. Np. w trzecim numerze dobrze wprowadzono oddział Black Razorów choć żal, że nie pojawił się Benito Santini. Potyczka z G. mogłaby być idealnym nawiązaniem do oryginalnego uszkodzenia kolana.

Co do samej fabuły i kreowania świata to jest trochę zbyt po naszemu, zbyt ludzko, a za mało mrocznie. W kontrze dam "Secret" Hickmana z Image, który był w tej samej konwencji, ale klimatycznie cięższy, bardziej gęsty. Warren rzuca dużo elementów i graczy na pole, ale trochę czuć tutaj że jest ich trochę zbyt dużo przez co wkrada się lekki chaos i brak połączenia ich ze sobą. Pod względem postaci nie podoba mi się że aż tak duża zbroję dostała Angie, bo pakowanie jej do organizmu wydaje się mega karkołomne i naciagane. Po grafikach promocyjnych liczyłem, że to wersja 1.0 i będzie ja tylko zakładać. Słabo też wypada Marlowe jako perfidna kopia Steve'a Jobsa, oryginalna wersja miała więcej charakteru. Mimo to z ciekawościa czekam na kolejne numery choć widać, że seria pisana konstrukcja historii pod wydania zbiorcze.
« Ostatnia zmiana: Maj 06, 2017, 02:30:16 am wysłana przez Archie »
Lord Acton (1834-1902): "All power tends to corrupt and absolute power corrupts absolutely."
Luke Cage: "Shit happens. Every day, in every city, on every corner. Shit muthaf**kin' happens. And it can happen to you."

 

anything