Lubię żonglować płytami - żadko kiedy to psuło sesję.
Mam już zaawansowane tkatyki w tej dziedzinie (mi jest łatwej gdyż obsługule profesjonalne programy na kompie).
Używam nagrywarki, robię składankę, zapamiętuję "na pamięć"
numery piosenek. I za pomocą pilota przełączam w trakcie rozrywki próbując nie odrywać oczu od graczy nie dekoncentrować się. Wstawiam replay, czasami zmienię.
Czasami też zmiksuje jakiś fajny kawałek. Operuje głośnością...
Raz mi się to perfekcyjnie udało - Deadlands i muzyka z 1492 "Hispaniola". może wydaje się nie pasująca, ale te indiańskie przecież wokale i klimat grozy... To było "coś".
Jak płyta się znudzi, dochodzę do takiego momentu (np. odpoczynek w karczmie), w którym robię przerwę, gracz (bo na razie prowadziłem tylko 1 - zob. mojego posta w "pierwszej sesji") idzie się wysikać, i wyczyścić mokre buty, a ja zmieniam płytę. Czasami muszę jednak zmieniać płyty podczas. Nie można wszystkiego.
Komputer i jego ekran psuje wg. mnie rozrywkę. Przykuwa wzrok.
Idealna muza do Deadlands to sountrack z Alone in the Dark 3. Ta gra jest w 100% Deadlandsowa (pomijając lokalizację czasową fabuły).
Pyzdro, pozdro CSM